Botoks, jako substancja stosowana do niwelowania zmarszczek, znany jest już od początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku. W miarę upływu lat i w miarę upowszechniania się tej metody w kosmetyce estetycznej, bo toksynę botulinową zaczęły sięgać coraz młodsze osoby.
Początki botoksu na rynku były zachwycające. Zmarszczek chciały pozbywać się kobiety w średniej wieku ok. 40 lat. Kariera toksyny potoczyła się jednak w niewłaściwym kierunku. Szczególnie widoczne jest to w Stanach Zjednoczonych. Tam, profilaktycznie, botoksem ostrzykuje się nawet kilkuletnie dziewczynki – jest to stałą praktyką wsród tych, które biorą udział w konkursach piękności dla najmłodszych. Ich matki swoją decyzję najczęściej motywują tym, że chcą pozbyć się zmarszczek z twarzy dziecka. Jako zmarszczki rozumieją tu jednak naturalne bruzdy mimiczne, które pojawiają się np. w wyniku uśmiechu.
Lekarze ostrzegają, że takie praktyki wyrządzają więcej szkody niż pożytku. Botoks jest bowiem przeznaczony dla kobiet z widocznymi zwiotczeniami skóry, zmarszczkami pojawiającymi się w wyniku mijających lat, by pozbyć się kurzych łapek i usunąć głębokie bruzdy. Wtedy jest skuteczny i używany zgodnie z jego przeznaczniem. Nawet wtedy jednak, nie jest pewne, że nie pojawią się skutki uboczne (dysfunkcje mięśni, paraliże, itd.)
Stosowany u dzieci lub w bardzo młodym wieku „na zapas”, nie ma żadnego medycznego uzasadnienia. Wręcz przeciwnie. Medycyna odradza stosowanie botoksu szybko. Im częściej toksyna botulinowa aplikowana jest młodej skórze, tym szybciej przebiegają jej procesy strzenia się. Zastrzyki z botoksu w nadmiarze (którego niesposób uniknąć zaczynając przygodę z nim bardzo wcześnie) mogą powodować zanik mięśni – najczęściej wokół oczu, paraliż mięśni, a w efekcie zaburzenie symetrii rysów twarzy.
To jednak dla uzależnionych niewystarczające ostrzeżenie. Bo jak każdy nałóg zaburza obiektywne postrzeganie rzeczywistości. Choć zabiegi z użyciem botoksu w przypadku małych dziewczynek to ekstremum na miarę Stanów Zjednoczonych, coraz częściej świadomie po tę metodę sięgają, już dwudziestolatki, które nie mogą pogodzić się z pierwszymi oznakami mijającego czasu. Przestrogą może być to, że botoks jest pułapką. Stosowany nierozsądnie, może sprawić, że za kilkadziesiąt lat, nie będą mogły spojrzeć w lustro, a kolejne zastrzyki, tylko pogorszą sytuację.
Tagi: botoks, zabiegi na twarz