Uroda poprawiana „na kredyt” to coraz częstsze zjawisko, dlatego szpitale oraz prywatne kliniki wychodzą pacjentom naprzeciw i dają możliwość spłat ratalnych.
W najnowszych badaniach coraz więcej Polaków, gotowych poddać się zabiegom medycyny estetycznej, deklaruje skredytowanie kosztów poprawienia urody.
Według badań przeprowadzonych przez TNS Polska na zlecenie Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor prawie pół miliona Polaków deklaruje chęć poddania się zabiegom medycyny estetycznej, chirurgii plastycznej. Część osób pokryje koszty z własnych oszczędności i bieżących środków, ale będą też tacy, którzy wezmą kredyty. Szpitale, kliniki, gabinety wychodzą naprzeciw swoim pacjentom. Dają możliwość wzięcia kredytu na usługę medyczną, estetyczną, chirurgiczną z możliwością spłaty ratalnej.
Bezpośrednia umowa kliniki czy gabinetu z bankiem daje wygodny wariant zwykłym ludziom, którzy nie mogą jednorazowo opłacić dużych kwot. Pacjent nie musi martwić się o formalności, poszukiwanie banku, a czas załatwiania formalności jest stosunkowo krótki, czasami od ręki, do tego dochodzi często niskie oprocentowanie. Klient nie dostaje pieniędzy bezpośrednio do ręki, ale są one przelewane od razu na konto gabinetu czy szpitala.
Rynek medycyny estetycznej wciąż się rozrasta, powstają nowe gabinety, kliniki zajmujące się poprawianiem urody. Warto przed wyborem gabinetu dokładnie sprawdzić, czy salon korzysta z najwyższej jakości sprzętu medycznego, i czy zatrudnieni lekarze mają kompetencje i doświadczenie. Czy gabinet nie znajduje się w rejestrze BIG (Biuro Informacji Gospodarczej), bo jeśli widnieje na liście dłużników, to jakość jego usług może nie być pewna.
Należy dobrze przemyśleć decyzję o podjętym leczeniu, zabiegu, i przede wszystkim jego finansowaniu, bo w grę wchodzi zarówno nasze zdrowie, wygląd, jak i pieniądze.